Pioneer X-HM10-K

Chciałem kupić coś do pokoju 10m2 jako sprzęt by tworzył tło do relaksacji i do tego się nadaje. Najlepiej jak dla mnie do bass i treble na 0 i włączyć p.bas na on. Porównałem jak gra w domu stara wieża z kolumnami Altus (kolumny mają 12x wiekszą objetość od Pioniera) z tym Pionierem. Dla porównania opiszę utwór Georga Michaela "Killer" z CD audio. Na starym sprzęcie odczuwalna głębia/przestrzeń dźwięków (nie chodzi o efekt stereo) jest tak ogromna, że tą odczuwalną przestrzeń można porównać tylko do kosmosu. Po puszczeniu na X-HM10 z oryginalnymi kolumnami - brak głębi, dźwięk plaski, jakby wydobywał się z płaskiej ściany. Ma to swoją zaletę, bo do relaksacji robi dobre tło, dźwięk nie absorbuje sobą tylko wypełnia tło. Próby relaksacji na lepszym sprzęcie nie udają się, bo odczuwalna głębia brzmienia zbyt mocno absorbuje, pobudza zmysły. Jeśli ktoś chce to kupić w nadziei że będzie miał tanio firmowy sprzęt (made in china) jako podstawowy model w domu - to porażka, ale jako uzupełniający lepszy od jamnika - to ok.

Co do MP3 z USB, to wyświetla nazwę katalogu i nazwę utworu ale tylko jeśli go odtwarza. Gdy na pendrive masz kilka folderów to wyświetla tylko ile sztuk masz tych folderów i ile łącznie jest utworów we wszystkich folderach. Skacząc po folderach 1 lub 2 lub 3 nie wiesz w którym się znajdujesz. Jeśli np w drugim folderze masz tylko 1 nagranie, to wybierając folder nr 2 nie wyświetli się tobie ile tam jest utworów, ale na wyświetlaczu zobaczysz np 12, bo tak sobie Pionier oznaczył, że jest to 12 utwór na pendrive

Na standby pobiera 0,3W, gdy włączysz to 10-12W. Gdy na standby na pilocie klikniesz zegar, to X-HM10 przekaźnik załącza zasilanie - pobór 10W, wyświetli się zegar, zegar zgaśnie, przekaźnik odłączy zasilanie i pobór spada z 10W na 0,3W

Podsumowując - słuchać muzyki dla przyjemności, rozkoszować się nią - to ten sprzęt do tego nie jest przeznaczony. Jako grajek do wypełnienia tła jak najbardziej lepszy od jamnika. Interfejs użytkownika - to katorga, gorszego jeszcze nie miałem przyjemności użytkować. Chcesz z pena zaprogramować by odtwarzał wybrane utwory - zapomnij, on tego nie robi.

Już myślałem kupić inny sprzęt, ale po analizie możliwości innych tego typu sprzętów i producentów, dochodzę do wniosku, że są to produkty zglobalizowane, czyli jeden wytwórca a różne loga na obudowie. Końcówka mocy zasilana wiekszym napieciem zasilania i ma wiekszą moc akustyczną, ale podzespoły te same. Jeśli chcesz mieć z tego zadowolenie, to wstaw większe kolumny i bedzie lepiej.

Za 450zł, to trudno znaleźć coś lepszego.

Kupiłem ją do małego pokoju 10m i po prostu spełnia swoją funkcję.

Co zauważyłem:

1. Radio gra niestety niezbyt dobrze. Jest ciężko, płasko i jakby za mgłą. Poprawa wysokich tonów nawet nie pomaga. Nie wiem czemu tak się dzieje.

2. Sprzęt jest bardzo czuły na jakośc nagrania płyty. Dobrze nagrane płyty brzmią bardzo dobrze i dość szczegółowo. Mam przyjemność z ich słuchania, natomiast gorzej nagrane płyty, brzmią niestety tak jak ... radio ... Podpiąłem pod tę mini wieżę, kolumny JAMO Studio 180 (nie jakieś rewelacja, ale wystarczy) i efekt był już naprawdę suuuper, oprócz radia :-( Dalej to samo. Coś faktycznie jest chyba nie tak z pasmem przenoszenia. Dziwi mnie to ogromnie, poniewaz Pioneer, zawsze słynął ze świetnej jakości tunerów.

3. Co do wyglądu i wykonania sprzętu, to naprawdę w porządku, kompaktowy i minimalistyczny, przede wszystkim solidny i cieżki.

4. Pilot niestety kiepski. Mały i okropnie chińsko-plastikowy. Niestety całkowicie nieintuicyjny. to jest akurat dla mnie duża wada, ponieważ zakupiłem tę wieżę, głownie z myślą o cichym słuchaniu muzyki przed snem i przyciski mylą mi się niemiłosiernie.

5. Porównywałem brzmienie tej wieży do innych sprzetów w kategorii do 500zł i nazwijmy to "cała reszta", wypadała w stosunku do niej po prostu tragicznie ! Jak wspomniałem, nic lepszego w tej cenie, niestety nie znajdziemy. Chyba, że jakąś przecenioną, droższą powystawówkę.

Tak że, ludzie, bez cudów, to ma wypełniać tło (jak to mój poprzednik napisał) i tyle. Do tego jest stworzone i do niczego innego.

Ja zakupiłem, ponieważ od zawsze mam zaufanie do marki Pioneer (szczególnie do optyki lasera i trwałości sprzętu). Mam trzy odtwarzacze DVD Pioneer w domu, z czego jeden ma 10 lat i wszystkie bez szmeru działają ! Mam również odtwarzacz CD z 1991 roku, który jest wręcz nadeksploatowany i jeszcze nigdy mnie nie zawiódł !
Pomimo tego, że na tejże wieży jest napisane Made In China, dałem jej kredyt zaufania. Wam też sugeruję ;-)

Pioneer w swojej klasie cenowej jest sprzętem godnym polecenia. Minimalistyczny design jest zgodny z aktualnie panującymi trendami, wykonanie solidne, tandetne tylko logo - namalowane. Pilot średnio czytelny i średnia jakość wykonania. Najważniejsze - dźwięk - niestety na firmowych głośnikach niczym nie zachwyca, brzmi płasko i nieciekawie, brakuje przestrzeni i basu. Dopiero po podłączeniu dobrych jakościowo głośników (b&w dm302) sprzęt zaczyna żyć i gra jak powinien. Polecam ale tylko z dobrymi jakościowo głośnikami.

Może nie jest to sprzęt, na którym można robić mega imprezy (w końcu tylko 2x15W) ale jakość dźwięku w porównaniu z innym sprzętem w tej cenie jest o niebo lepsze.

Zdecydowanie polecam wydać 450 na tę wieżę !!!

Szukałem taniej miniwieży do małego mieszkania. Zastanawiałem się nad Panasoniciem lub JVC za 300 pln, ale przypadkiem trafiłem za tego Pioneera za niecałe 400 i jestem BARDZO zadowolony.

Sprzęt kupiony okazał się uszkodzony nie włączał się coraz częściej sprzęt Pioneera jest wadliwy

Super