Data modyfikacji:

Gry na Steama do 55 złotych

Świetne przygody nie muszą być drogie, niezależnie od tego, jaki gatunek nas interesuje – ta lista jest najlepszym tego przykładem.

Zebraliśmy dla was dziesięć gier w przyzwoitych cenach, które dostarczą godziny rozgrywki. Wybieraliśmy produkcje, które w steamowym sklepie kosztują maksymalnie 55 złotych (a z naszą pomocą znajdziecie je nieco taniej), stąd lista zawiera niewiele dużych tytułów. Zapomnieliśmy o czymś? Dajcie znać.

SPELUNKY

Spelunky to zabawa na długie tygodnie lub nawet miesiące – proceduralnie generowany system jaskiń zmienia się za każdym razem, gdy do niego zejdziemy, a pokonywanie kolejnych poziomów wymaga w równym stopniu dobrego planowania jak i zręczności.

Wcielając się w kreskówkową podróbkę Indiany Jonesa, z górniczą latarką zamontowaną w charakterystycznym kapeluszu przemierzamy skomplikowane systemy tuneli kopiąc, wysadzając ściany w powietrze, zbierając skarby i walcząc z potworkami. Jest trudno, śmierć czai się na każdym kroku, a żadne dwa „biegi” przez jaskinie nie są takie same. Czy trzeba czegoś więcej?

Sięgnięcie po Spelunky teraz powinno pozwolić ukończyć grę mniej więcej wtedy, gdy nadchodząca druga część zostanie po raz pierwszy przeceniona, a kapelusz dzielnego bohatera przejdzie w ręce nowej postaci.

 

COUNTER-STRIKE: GLOBAL OFFENSIVE

Druga najlepiej zarabiająca gra na Steamie została dopiero niedawno zdetronizowana przez Player Unknown’s Battlegrounds, co nie zmienia faktu, że nawet długie lata po premierze potrafi dostarczyć sporo emocji i całkiem solidną, strzelankową akcję, z rzadka przerywaną bugami.

Jeśli chcecie zobaczyć na czym polega fenomen jednej ze starszych, wciąż ogrywanych sieciowych strzelanek, zapłacicie za nią zaledwie kilkadziesiąt złotych. Przeliczając to na setki godzin, jakie można spędzić stając po stronie terrorystów lub antyterrorystów, to praktycznie nic. Dobra rada: nie dajcie się tylko oczarować skrzynkom i obietnicom wylosowania noża za tysiące dolarów – nie warto. Siła gry tkwi w jej taktycznej warstwie i to na niej najlepiej się skupić.

 

THIS IS THE POLICE

Stary, zgorzkniały glina, skorumpowany ratusz, narzucająca się mafia i niespokojne miasto – to podstawa dziesiątek filmów i książek o policjantach, a także punkt wyjściowy dla fabuły This is the Police. Na pierwszy rzut oka gra wygląda na symulator policyjnego dyspozytora, wysyłającego mundurowych wszędzie tam, gdzie jest niespokojnie, This is The Police oferuje jednak znacznie więcej.

To ciekawa historia, detektywistyczne łamigłówki i oryginalną, zbudowaną z poligonów oprawę graficzną, która sprawia, że każdy dzień na służbie mija przyjemnie (a mamy możliwość wybierania, co nam przygrywa w tle, wybór muzyki robi wrażenie). Wyłapywanie fałszywych zgłoszeń i zarządzanie „pożarami” wybuchającymi praktycznie co chwila to niezła zabawa, a odpowiedź na pytanie, co jesteśmy gotowi zrobić, by odłożyć sensowną kwotę na nadchodzącą emeryturę ewoluuje podczas gry dość płynnie. Kilkadziesiąt godzin w świecie gry wartych jest każdej złotówki.

 

PAPERS, PLEASE

Tym razem coś znacznie krótszego i nie mniej ciekawego – Paper’s Please. Gra, w której wcielamy się w celnika na przejściu granicznym między wymyślonymi krajami, wyłapując oszustów z podrobionymi wizami i paszportami może wydawać się prosta i nudna, ale absolutnie taka nie jest.

Samo wyszukiwanie błędów stanowi czasem spore wyzwanie dla naszej spostrzegawczości i pamięci, szczególnie, że oszuści raz za razem wynajdują nowe sposoby i preteksty, by przemknąć przez granicę. Do tego dochodzą jednak dylematy moralne, dające graczowi niekiedy władzę nad życiem lub śmiercią kolejnych przekraczających granicę osób… i własnej rodziny. Wybieranie, kiedy działać na własną korzyść, a kiedy być altruistą, wcale nie jest takie łatwe, jak mogłoby się wydawać.

 

FTL: FASTER THAN LIGHT

Opowieści o małych stateczkach i dzielnych załogach mierzących się z losem rzadko trafiają na komputerowe ekrany, choć w telewizji jest ich cały wysyp. FTL: Faster Than Light pozwala na własnej skórze odczuć trudności kosmicznej wędrówki i uratować galaktykę przed złymi rebeliantami… o ile nie zginiemy po drodze.

Przygoda w FTL polega na skakaniu między kolejnymi gwiazdami i sektorami galaktyki, rozgrywaniu spotkań (czasem całkiem pokojowych) z kosmitami i ciągłym ulepszaniu statku, w oczekiwaniu na Finałową Bitwę. Stale rosnący poziom trudności sprawia, że dość szybko przechodzimy od „bezpiecznych” starć, gdzie kilkoma salwami laserów rozprawiamy się z wrogiem, do ciężkich bitew, gdzie jednocześnie gasimy płonące części okrętu, odpieramy abordaż i próbujemy przebić się przez absurdalnie wytrzymałe tarcze. A gdy wreszcie uda nam się wypełnić misję, czekają na nas nowe statki i zupełnie świeże wyzwania.

 

PORTAL

W zestawieniu nie mogło zabraknąć kultowego klasyka, który zapoczątkował cały gatunek bazujących na fizyce gier logicznych – Portala. To gra świetna nie tylko dlatego, że na końcu czeka na nas ciasto – zabawa z Portalami, których używamy, by dostawać się w trudno dostępne miejsca i manipulować prawami fizyki jest po prostu przednia.

Do tego dochodzi tez GLaDOS, czyli jeden z najlepszych antagonistów w historii elektronicznej rozgrywki. Sztuczna inteligencja prowadząca gracza przez serię testów jest jednocześnie sympatyczna, uroczo głupiutka i groźna, przez co każda minuta spędzona na słuchaniu jej docinek i komentarzy to czysta przyjemność. Portal to pozycja obowiązkowa dla każdego użytkownika Steama.

 

BRAID

Pozostając w temacie gier logiczno-zręcznościowych nie można zapomnieć o Braid – platformówce Jonathana Blowa, w której próbujemy uratować księżniczkę pokonując kolejne łamigłówki i manipulując czasem, gdy nasza zręczność zawiedzie i zamiast ominąć przeszkodę, wskoczymy w sam jej środek.

Braid ma już co prawda dziewięć lat, jednak pozostaje tytułem wyjątkowym – kreatywność w wykorzystaniu mechanik, oprawa graficzna, w której każdy przeciwnik różni się drobnymi detalami od pozostałych to rzeczy, jakich tej produkcji może pozazdrościć wielu twórców gier. Z kolei historia, która stopniowo nabiera coraz większej głębi i zostawia spore pole do interpretacji sprawia, że nawet po ukończeniu zabawy długo będziemy się głowić, co właściwie przeżyliśmy.

 

STEAMWORLD: HEIST

Każda z gier z serii Steamworld ma coś ciekawego do zaoferowania, jednak jako, że zostałem zmuszony by wybrać tylko jedną z nich, postawiłem na Heist. Osadzona w uniwersum, gdzie Ziemia wybuchła, a napędzane parą roboty parają się piractwem najeżdżając swoich współbraci i złych, używających paliwa, przedstawicieli imperium gra taktyczna jest jednocześnie zabawna, trudna i pomysłowa, a kombinacja tych trzech atutów sprawia, że trudno jej nie polecić.

Steamworld Heist składa się z ciągu misji, gdzie dokonujemy abordażu wrogich statków kosmicznych, a następnie poruszając się na zmianę z przeciwnikami próbujemy ubić wszystkie wrogie roboty, zrabować skarby (i konieczną do wytwarzania pary wodę) i uciec, nim nadejdą posiłki. W strzelaninach wykorzystujemy zasłony, ciskamy granatami, a zabunkrowanych przeciwników często sięgamy rykoszetując kulami od ścian i przeszkód. To czysta przyjemność.

 

BASTION

I znowu opowieść o rozbitym świecie, tym razem jednak całkowicie pozbawiona robotów. Chłopak, bo tak nazywa się główny bohater gry, budzi się w rozdartej na kawałki krainie już po apokalipsie i próbuje choć odrobinę odbudować zniszczony świat.

Bastion to gra zręcznościowa o pięknym stylu graficznym i niesamowitej muzyce Darrena Corba. Opowieść o Chłopaku jest wciągająca nie tylko ze względu na przyjemną, dobrze zrealizowaną rozgrywkę, ale też narrację dodającą całości czaru i klimatu. Swoboda w dobieraniu broni i „utrudnianiu” sobie gry przez dodawanie specjalnych modyfikatorów sprawia, że nigdy nie jest za łatwo, a brnięcie przez zniszczony świat jest bardzo przyjemne.

 

80 DAYS

Jeżeli wydaje wam się, że przygody Fineasza Fogga, dżentelmena, który założył się, że w 80 dni okrąży świat są nudne, 80 Days wyprowadzi was z błędu. W tej steampunkowej, tekstowej przygodzie wcielamy się w Passepartout, lokaja dzielnego podróżnika, próbującego na bieżąco łatać wszystkie dziwne i niebezpieczne pomysły swojego pana.

W oryginalnej historii nie widzieliśmy mechanicznych orłów i innych zmyślonych cudów Wieku Pary, tu jednak otrzymamy ich aż nadto. Ciekawa opowieść splątana jest tutaj z koniecznością szukania drogi, która pozwoli dotrzeć z Londynu do Londynu w jak najkrótszym czasie, a perypetie bohaterów dostarczają sporo rozgrywki. Nie jest to może najdłuższa z wymienionych przez nas pozycji, ale i tak potrafi dostarczyć wiele godzin zabawy.

 

Autor: Artur Cnotalski